Kocham totalnie wszystko co ziemniaczane: pyzy, kopytka, leniwe, kluski śląskie, faszerowane ziemniaki, a nawet fucie mucie i na każą z tych rzeczy wrzucę z czasem przepis.
Podstawą będą przepisy z rodzinnych stron mojej mamy, czyli z Podlasia. Ziemniaczane wariacie zacznę od popularnej baby ziemniaczanej, którą nazywano tam „blinem”. Przepis trochę zmieniłam, bo w oryginale była słonina, ale ja użyłam kiełbasy. Blachę smarowano smalcem i wysypywano bułką tartą, ale ja wykładam ją papierem do pieczenia.
Składniki:
1,5 kg ziemniaków (w zależności jaką porcję chcecie i jaką blachą do pieczenia dysponujecie)
pętko kiełbasy
1 cebula
3 łyżki mąki pszennej
2 jajka
sól, pieprz
masło klarowane
Przygotuj:
Kiełbasę oraz cebulę pokrój w kosteczkę i podsmaż na maśle klarowanym. Następnie ziemniaki obierz, umyj i zetrzyj na tarce do ziemniaków. Dodaj do nich posmażoną kiełbasę z cebulą, jajka, pieprz i sól oraz mąkę – wszystko wymieszaj i przelej do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia. Wstaw do piekarnika za ok 1h na 180 stopni (grzanie góra i dół).
Podawać ją można z sosem śmietanowo-pieczarkowym lub z jakąś warzywną sałatką czy surówką. Ja lubię ją najbardziej samą, albo jako dodatek do mięsa z grilla. Na zdjęciu rzuciłam na nią liść groszku.